W dniu Święta Niepodległości w pojedynku dwóch ekip z ulicy Legionów okazaliśmy się lepsi. Konsekwentna gra w obronie i bramka na kwadrans przed końcem spotkania poprawiła Nam humory na zakończenie rundy jesiennej. Świetnie było patrzeć na drużynę która z podniesionymi głowami walczy o każdy milimetr boiska nawet jeśli w pewnych aspektach gry przewagę mieli gospodarze. Niewielu spodziewało się, że wrócimy do Pilzna z jakimikolwiek punktami, mimo tego Legioniści dali radę.
Celem na ten sezon jest utrzymanie, jednak apetyt rósł w miarę jedzenia co było oczywiste. Gdyby nie “zadyszka” albo po prostu problemy kadrowe które w pewnym momencie się nawarstwiły grupa mistrzowska była bardzo realna. Stabilność formy na pewno mogłaby w tym pomóc, jednak mając tak młody zespół trzeba się z tym liczyć. Potrafiliśmy zagrać świetny mecz i być zdecydowanie lepszym zespołem w starciu z Piastem Tuczempy i przegrać, daliśmy radę wygrać z Koroną Rzeszów czy Karpatami Krosno, a przegrać po słabym meczu z Partyzantem, czy chociażby zremisować wygrany mecz z rezerwami “Stalówki”. Jedno jest pewne, skazywany przez wielu na okupowanie dolnych miejsc w tabeli Legion pokazał, że młodzi i ambitni chłopcy podparci doświadczonymi zawodnikami potrafili stworzyć fajny zespół, który zdecydowanie nie będzie pożerany przez resztę ligi. Cel postawiony przed sezonem jest do zrealizowania, trzeba jednak o niego walczyć na wiosnę i pokazać, że Legion Pilzno zasługuje na miejsce w czwartej lidze.